Niepewnie rozpocząłem walkę. Będę miał trudniej niż dziewczyny, ich bronie były szybkie, a moja była ciężka, przez co każdy mój ruch był bardzo powolny. Niepewnie skontrowałem atak przeciwnika, a on uśmiechał się od ucha do ucha. Nie poradzę sobie z nim pod tą postacią, ale czy mojemu ciału nic się nie stanie gdy je opuszczę? Tak jak tłumaczyła mi Lili, wyślizgnąłem się z ciała. Zrobiło się dwóch mnie, jeden, ten którym byłem wcześniej padł na posadzkę. Zaatakowałem przeciwnika. Jego pasek z HP nieznacznie się skrócił. A pomyśleć, że to dopiero pierwsza walka, długo będą musiały na mnie czekać. Walka była bardzo wyrównana, aż w końcu udało mi się pokonać Yao. Za drugim razem było łatwiej, przeciwnik padł na prawdę szybko. W nagrodę dostałem jasno-niebieskie jajo. W środku ponoć znajdował się smok. Ciekawe jak będzie wyglądał po wykluciu.
-Co tak długo?- spytała Aya, gdy tylko wyłoniłem się z budynku.
-Nie mam tak szybkiej broni jak wy, więc się nie dziw- oparłem się na mieczu i spojrzałem na dziewczyny.
-Trzeba było wybrać coś mniejszego
-Ale damage, Aya, damage się liczy- dziewczyna spojrzała na mnie spod łba.
-Dobra, pomijając to, za półtorej godziny muszę się wylogować, więc chodźmy szybko to skończyć. Chcę jeszcze dzisiaj nabić kolejny level- powiedziała Aya i wysunęła jakąś rozpiskę- mamy wybrać się na przejażdżkę konną. Po boku tego budynku ponoć są konie- dziewczyna skrzywiła się. Zdawało mi się, że wiem o czym ona myśli, bo w końcu to było chyba oczywiste, była załamana tym zadaniem.
<Aya? Ronnie?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz