środa, 6 stycznia 2016

Od Helii- c.d. Ayi

Uśmiecham się. Aya nie jest zadowolona z tego, że musi mi usługiwać. Staram się ograniczyć zapasy sarkazmu i uprzejmie mówię:
- Hej, ponownie.
- Co chcesz zamówić? -Zaciska usta. Chyba odechciało jej się mnie mieć w Gildii.
- A co jest? -pytam, nadal grzecznie. Jeśli jest zaskoczona moim zachowaniem, to nie okazuje tego. Rzuca przede mną menu.
- Poproszę ciasto wiśniowe i wodę -wybieram.- Horacy, chcesz coś?
Duszek jest wyraźnie zaskoczony.
- Ale panie!
- No co? Jeśli nic nie chcesz, to po prostu powiedz.
Marszczy twarz w skupieniu. Przez chwilę w jego oczach widać ciąg liczb.
- Może herbaty -szepcze po chwili. Nie wiem, czy duchy mogą pić, ani jeść, ale składam zamówienie. Dziewczyna odchodzi za bar i patrzy się na mnie, odpowiadając na pytanie jakiegoś chłopaka. Potem Nico, wyświetlają mi się informacje o nim, również zwraca się w moją stronę, unosząc brwi w zwątpieniu. Macham do nich, wewnętrznie dusząc się ze śmiechu. Nagle patrzę, która jest godzina w prawdziwym świecie.
- O cholera.
Wybieram ikonę Wyjście i wszystko wokół mnie zaczyna wirować.
-Gdzieś ty był? -pyta się wuj.- Jedzenie dawno już wystygło. Wołałem cię, ale nie schodziłeś.
- Przepraszam -jąkam i siadam zawstydzony do stołu. Mimo że spaghetti jest już zimne, to nadal smakuje wybornie.
- Jak ci się podoba gra? -Wujek Grzegorz czeka na moją odpowiedź.
- Jest naprawdę fajna -wymiguję się. Nie wiem czemu, ale nie chcę mówić mu, że ta gra jest naprawdę świetna.
- Cieszę się, że ci się podoba -Gdy się uśmiecha, wokół jego oczu powstają zmarszczki.- Idziemy dzisiaj wieczorem do restauracji z Felicią. Robert i Ignacy zostaną pod twoją opieką. Dobrze?
Zawsze się mnie pyta o zgodę.
- Jasne.
Dokańczam szybko swój posiłek, bo cisza wydaje się być przytłaczająca.
Kiedy wracam w to samo miejsce, w którym skończyłem, Ayi i Nica już nie ma, a obsługuję mnie jakaś karczmarka. Podnoszę swój poziom jedzenia i szybko wychodzimy z Horacym. Znalezienie Lili nie jest trudne. Właśnie wraca do swojego domu, który leży kilka przecznic od gospody.
- Lili? -zagajam. Staruszka odwraca się w moją stronę i mruży oczy, by mnie dojrzeć w powoli, zapadającej ciemności.
- O Horacy -dziwi się kobieta, ale też cieszy na widok mojego towarzysza.- Kogo mi tu przyprowadziłeś?
- Pani Lili, to jest Helia. Helio, poznaj Lili, wyśmienitą medyczkę. Nie jest jedyna w tej dzielnicy, ale z pewnością najlepsza -przedstawia mnie Horacy.
- Och, nie przesadzaj tak -Staruszka śmieje się skromnie. Potem zwraca się do mnie.- Czy masz się gdzie zatrzymać, młodzieńcze? Zapada zmrok, a niebezpieczne jest takie chodzenie nocą. Wejdź, chociaż na chwilę.
Zaprasza mnie gestem do środka.
- Nie spodziewałam się ciebie tu ujrzeć po raz kolejny dzisiaj -mówi Aya, dosiadając się do mnie. Jest teraz dużo spokojniejsza. Bawię się nożem i nie odpowiadam.
- Czy przemyślałeś moją propozycję? -Stara się zwrócić na siebie moją uwagę.
- Tak. To mogłaby być ciekawe. Ale byś tego nie wytrzymała -odpowiadam, nadal nie unosząc wzroku.
- Mylisz się -zaprzecza, ale bez zbędnego bulwersu.
- Jestem introwertykiem, nie lubię spędzać czasu z ludźmi i ogółem, jak zdążyłaś zauważyć, jestem okropnym człowiekiem -rzucam swobodnie, choć wewnątrz, aż mnie mdli od mówienia tyle prawdy o sobie naraz.
- A co powiedziałbyś o symbiozie? -Aya jest charyzmatyczna. Zmusza mnie słowami, żebym na nią spojrzał.
- Na czym miałoby to polegać?
- Ty zapisujesz się do naszej Gildii. Nie musisz spędzać z nami 24 godzin na dobę, ale na przykład questy rozwiązujemy razem, pomagamy sobie nawzajem. My dostajemy więcej punktów, dzięki którym możemy rozwijać naszą działalność, a ty nie umierasz przy pierwszych Taoti. Korzystnie?
Zastanawiam się nad tym.
- Co powiedzą o tym inni członkowie? Zakładam, że nie mają taryfy ulgowej.
- Nie. Jeszcze nie wiedzą. Ale ja jestem tu Masterem i mam ostatnie słowo.
- Jak przejdziesz 3 quest, przyjdź tutaj. Jeśli nadal będziesz chciał się zapisać, to może znajdzie się dla ciebie miejsce -kończy i wstaje. Ktoś wchodzi do gospody.

<cd. Aya lub Moira>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz