-Zabawne, dwa razy powtórzyłaś alkoholizm. Owszem nie jestem biedna, ale do bogatych też nie należę. Tak, jestem małomówna i pewnie podejrzewasz że mam ku temu powód- zastanawiało mnie jak ją zgubić w tych jej wywodach, a kłamać nie chciałam. Po co okłamywać kogoś, kto może w przyszłości zostać twoim sojusznikiem? Moim zdaniem okłamanie jej było by wręcz głupie- a i co do grzywki, losowałam fryzurę... ale w prawdziwym życiu też mam grzywkę, więc los był trafny- uśmiechnęłam się. W naszą stronę ruszył Nico.
-Ej, dziewczyny gracie w kości?- spojrzałam na stół przy którym siedział Helia, porozkładane były po nim maleńkie sześciany.
-A czemu, nie?- podniosłam się z miejsca- zgaduję, że wolisz się poprzyglądać?- spytałam się Moiry, a ona tylko kiwnęła głową- miłego szukania odpowiedzi dlaczego zamknęłam się w tej grze, a i nie mam chłopaka- Ruszyłam w stronę stolika, przy którym chłopaki już siedzieli.
<Fajnie by było połączyć te opowiadania (Nasze z tym o kościach, bo zaczęły się w tym samym czasie). Moira?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz