-Aya! Mamy klienta, a ten tępy NPC utknął w ścianie!- usłyszałam krzyk, Ronnie, szybko wygramoliłam się z ławy i ruszyłam do głównej części karczmy.
-Już idę!- chwyciłam za jeden z fartuchów leżących na ladzie i przewiązałam go przez biodra, po czym wzięłam jedną z tacek. Przy jednym ze stołów rozsiadł się jakiś chłopak, podeszłam do niego.
-Czym mogę służyć?- dopiero teraz przyjrzałam się mu bardziej, rozszerzyłam oczy w zdziwieniu. Był to ten sam gracz któremu zaproponowałam miejsce w naszej gildii. On najwidoczniej też zdziwiony nie odpowiedział mi na pytanie tylko patrzył się ładne parę sekund- pytałam co panu podać?- naśladowałam dalej zachowanie naszej nie do końca uprzejmej karczmarki, niestety zachowanie NPC było losowe, a nam trafiła się prawie tak wredna jak Ruda. Uśmiechnęłam się sztucznie tak jak miał to w zwyczaju nasz bot.
<Helia? Krótko, ale na temat ^^>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz