Dziewczyna chyba nie przeczytała instrukcji obsługi, bo nie wiedziała najbardziej podstawowych rzeczy o MCVR.
-Pozwolisz że cię na chwilę opuszczę, żeby zrealizować twoje zamówienie- Moira tylko kiwnęła głową, a ja ruszyłam w stronę lady.
-Ronnie powiedz Albercie, że ma zrobić herbatę z mlekiem... i do tego oddzielnie cukier!- krzyknęłam w stronę kuchni. Nie czekałam długo na odpowiedź.
-Okey! Zrobione!- jak tak dalej pójdzie to miejsce będzie kojarzyło się wszystkim z jednym wielkim krzykiem. Odszukałam wzrokiem naszą kelnerkę- bota. W śmieszny sposób szła w ścianie. Podeszłam do niej.
-Naya, pościel łóżko na górze- wydałam jej polecenie. Wiedziałam, że teraz prze teleportuje się na górę, a potem wróci tu na dół w pełni naprawiona. Eh, zabiję się z tym NPC, co chwilę się ścina. Po paru sekundach przed mną na powrót pojawiła się Naya.
-W czym pomóc, panienko?- spytała jak gdyby nigdy nic
-Idź do Alberty, ma herbatę, dostarcz ją na stolik 2. Potem pracuj tak jak zawsze- bot tylko delikatnie ukłonił się i ruszył do pracy. Wróciłam do Moiry.
-Mogę się dosiąść?- starałam się być dla niej miła, zaciekawiła mnie jej osoba. Zdawała się być bardzo oderwana od świata. Czułam że w szybki sposób potrafi rozgryzać innych. Ciekawe jaką historie przypisze mi.
<Moira? Spójrz na moje, czy to ma jakiś charakter? Wątpię>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz