-Znalazłaś?- patrzyłem się na dziewczynę siedzącą na schodach, uśmiechała się od ucha do ucha.
-Znalazłam! Już wiem gdzie szukać- przysiadłem się do niej i zmusiłem ją aby wtuliła się we mnie. Wydala z siebie ciche mruknięcie niezadowolenia, ale po chwili sama położyła na moim biodrze rękę. Wokół nas chodziło wielu przechodniów, byli to za równo gracze jak i NPC. Każdy z nich wyróżniał się czymś, mieli kolorowe włosy i stroje. Wyglądali jak tęcza.
-Kieeedy ta Ronnie przyjdzie?- jęknęła Aya i mocnej wcisnęła policzek w moje ramię. Pogłaskałem ją po głowie.
-Kiedyś na pewno- rozejrzałem się po okolicy mając nadzieję, że zobaczę rudą czuprynę, jednak nie było mi to dane. Ciekawe gdzie ona poszła, myślałem że ja poszedłem daleko. Najwidoczniej Ronnie zawędrowała jeszcze dalej. Ayane odsunęła się od mnie i wstała. Na jej twarzy widniał dziwny grymas, wyglądała jakby była gdzieś indziej i jakby to miejsce jej się nie podobało.
-Co jest?- spytałem się jej, a ona tylko spojrzała na mnie przelotnie, rozwinęła menu i szybko wylogowała się. Gdy jej avatar dematerializował się, krzyknąłem za nią, jednak dziewczyna nie zareagowała ani trochę. Stała jak posąg, a jej ciało zmieniało się w piksele. Ciekawe co jej się stało... a jakby tak pójść do jej domu i się spytać co jest lub po prostu zadzwonić... nie, Aya by mnie za to udusiła. Postanowiłem dalej czekać na Ronnie i udawać, że dziewczyna po prostu poszła zrobić sobie przerwę.
<Ronnie? Aya?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz