środa, 17 lutego 2016

Od Ay'i- c.d. Ronnie

-Nic mi się nie wyświetla- powiedziałam, przeglądając znajomy mi interfejs. Nico spojrzał mi przez ramię do menu.
-Ej, jakim cudem masz już 8 level?- spytał się przyglądając się numerkowi wyświetlającemu się na górze ekraniku. Zamknęłam interfejs i odwróciłam się w stronę chłopka.
-Pracuję po godzinach- uśmiechnęłam się- może to tak jak z tym draśnięciem, coś miało się wydarzyć po drodze, a my na przykład za szybko podróżowaliśmy, he?- obydwoje pokiwali zgodnie głowami. Wskaźnik głodu wszedł mi na czerwone pole. Spojrzałam na niego przymrużonym wzrokiem i otworzyłam mapę.
-Najpierw idziemy tu- wskazałam gospodę, stojącą w centrum miasta- mój pasek głodu zaczyna przybierać wartości ujemne- najedzenie moich towarzyszy najwidoczniej też było niskie, bo od razu zgodzili się na podróż do miejsca gdzie dostaną coś do jedzenia.  Równym krokiem ruszyliśmy w głąb miasta, które tętniło życiem. Wszędzie biegali NPC i prowadzili żywe rozmowy. Gdzie nie gdzie, przechadzali się gracze. Do jednego z nich poszedł Nico i zaczął wypytywać o zadanie. Niewysoki, gracz o rudych, krótkich włosach, powiedział nam że w trakcie drogi powinno spotkać nas jakieś losowe zdarzenie. Trzeba będzie pobłądzić trochę po pobliskich drogach, ale jak na razie mieliśmy inny cel, karczmę. Gdy udało nam się dotrzeć do gospody żywym krokiem weszliśmy do środku. We wnętrzu nie dużego budynku, nie było żadnych klientów, zaś cała sala prezentowała się przytulnie. Była utrzymana w chińskim stylu. Szybko zajęliśmy stół  ukryty pod schodami.
-Zjemy i ruszamy w dalszą drogę- obwieściłam towarzyszom, gdy tylko wygodnie się rozsiadaliśmy.
-Okey, ale słabo widzę takie chodzenie w okół- Ruda oparła głowę na rękach, ułożonych na stole i przyglądała mi się bacznie.
-Nie mamy innego wyjścia- powiedziałam i skrzywiłam się. Do naszego stołu podeszła kelnerka. Złożyliśmy zamówienie. Każdy z nas wziął sernik i zieloną herbatę.
-Coś musi być- stwierdził Nico, a ja tylko kiwnęłam głową.
-Przypominam ci, że to jest PWO, logika tu umarła... jednym słowem krążenie bez sensu jest tu w 100% normalne-oparłam się na jego ramieniu, a on tylko położył rękę na moim biodrze.
-Czyli tak właściwie jesteśmy w dupie-na stwierdzenie dziewczyny, ja i Nico tylko wydaliśmy z siebie cichy pomruk. Do naszego stołu wróciła NPC, tym razem z naszym zamówieniem. Gdy karczmarka rozłożyła jedzenie na stole, przed nami pojawił się komunikat informujący o tym, że mamy zapłacić.
-Twoja kolej Nico, a następnym razem płaci Ronnie- powiedziałam w stronę chłopaka.

<Nico?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz