- O MÓJ BOŻE! Do diabła, w końcu! - wykrzyknęłam na cały głos, gdy tylko weszłam do swojego domu.
- Ronnie, czemu tak krzyczysz? - prawie od razu usłyszałam mojego młodszego brata, Jacka.
- Bo przez cały dzień stałam w tej pier... niefajnej 600- metrowej kolejce i w końcu ją mam! - podekscytowana pokazałam mu nowiusieńkie pudełko z MCVR. Z okazji tego, że kupiłam go w dzień premiery dostałam do niego 2 dodatkowe gry za darmo - Penglai World Online i jakieś gówno podobne do CS'a. Dużo bardziej zależało mi na tym pierwszym - tylko w PWO można było latać. Tak. Latać! I to jeszcze na cholernym smoku!
- To ta gra o której mówiłaś przez ostatnie kilka miesięcy? - spytał Jack i się skrzywił.
- Tak, dokładnie - przytuliłam opakowanie - A teraz wybacz, mały, ale muszę ją przetestować.
- I znowu będziesz przy niej siedzieć całą noc? - uklęknęłam przed nim i rozczochrałam mu włosy.
- Oczywiście, przecież tyle na nią czekałam.
- Ale... ale to nie fair! A ja już muszę iść spać.
- Życie - wzruszyłam ramionami - jak będziesz większy, być może, ale to być może, też pozwolę ci tyle przesiadywać. A teraz wybacz, ale muszę to włączyć. - powiedziałam i pobiegłam do swojego pokoju. Wyglądał jak typowa nora każdego gamera - wszędzie na podłodze były porozrzucane płyty z grami. Tylko "dróżka" prowadząca do komputera nie była zaśmiecona. Przeszłam nią przez pokój, usiadłam na krześle i zajęłam się odpakowywaniem mojego skarbu. Na początku robiłam to tak, jak się powinno - kulturalnie rozcinałam wskazane miejsca, jednak po chwili stwierdziłam, że to wale i zaczęłam brutalnie niszczyć paznokciami pudełko, byleby tylko dostać się do środka. W końcu moim oczom ukazała się znajomy kask i pierścienie. Korzystając z instrukcji założyłam je na swoje ciało. Kliknęłam przycisk "start" na hełmie i nagle przed oczami pojawiła mi się rażąca oczy biel. Zasłoniłam ręką twarz, ale nic to nie dało. Na szczęście, po kilku minutach biel znikła i ukazało mi się niebieskie okno konsoli. Stałam przed napisem "wybierz grę". Fuck, nie zainstalowałam wcześniej PWO ani "CS'a". Kurde, genius ja. Wyszłam więc z menu, wyłączyłam MCVR, wyjęłam malutką płytkę z Penglai World, włożyłam ją do kasku, założyłam hełm i weszłam z powrotem do świata gier. Znowu to wkurzające białe światło i ponownie pojawiłam się przed oknem konsoli. Tym razem obok napisu "graj" widniało PWO. Dotknęłam go i momentalnie menu zniknęło. Jego miejsce zastąpił teraz ekran ładowania się gry. Pasek zaczął się poruszać, a gdy dotarł do końca, system przeniósł mnie do małego pomieszczenia z lustrem. Ruszyłam w jego stronę. Gdy byłam już dosyć blisko dostrzegłam 3 napisy. Położyłam rękę na opcji "Stwórz nową postać" i zaczęłam odpowiednio dostosowywać swojego avatara.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz